Obserwatorzy

piątek, 1 stycznia 2016

Rozdział 5.

Witam wszystkich!Tak więc kolejny rozdział, zapraszam wszystkich do czytania i komentowania.

Idę za Joshem po schodach, po czym idziemy na recepcję. Pytamy recepcjonistę czy paparazzi są pod budynkiem. Na nieszczęście moje i Josha przeczucia się sprawdziły, cały budynek był okrążony przez natrętnych paparazzi.

Recepcjonistka proponuje nam wyjechanie samochodem z podziemnego parkingu, którego wyjazd znajduje się kilka metrów od tego budynku. Ja całkowicie zapomniałam o tej możliwości, jestem tak zdenerwowana tym wszystkim, że nie potrafię myśleć logicznie. Idę razem z Joshem na parking, po czym wsiadamy do samochodu i udajemy się do miejsca,gdzie znajduje się Kevin, czyli do jego matki.

Dzwonię nerwowo na dzwonek i wyczekuję aż ten zboczeniec, łaskawie otworzy drzwi. Odwracam się do stojącego za mną Josha, kiwa głową a jego wyraz twarzy mówi mi, że jest tu ze mną i mi pomoże.

Słyszę odgłos przekręcanego klucza, a do mojego nosa dochodzi znajomy zapach wanilii.

-Jennifer, kochanie jak dobrze, że tu jesteś. Stęskniłem się za tobą-próbuje mnie uściskać a ja odtrącam go.

-Zamknij się! Jakim prawem nagrywałeś mnie i siebie w łóżku?

-Jennifer to nie tak....

-Jesteś zboczeńcem!-wrzeszczę.

-Co ty do diabła mówisz?

-To, co widziałam w twoim telefonie-uderzam go z liścia w twarz.

-Nie miałaś prawa tam patrzeć-dotyka miejsca w, które go uderzyłam.

-To po jasną cholerę mnie nagrywałeś w łóżku?

-Nie twój interes-prycha.

-Jeśli komuś to wysłałeś to osobiście cię zabiję-uderzam go kolejny raz w twarz.

-Przestań! Oddawaj ten pier****ny telefon.

-Nie, pojadę z tym na policję.

-Ty cholerna....-podnosi na mnie rękę.

Josh podbiega do mnie i chwyta podniesioną rękę Kevina.

-Zostaw ją.

-A ty tu czego chcesz Hutcherson? Wynoś się stąd to nie twoja sprawa.

-Mi się wydaje,że tak.

-Wypierdzielaj, zanim oberwiesz.

-Zostaw Jenn w spokoju, a to, co nagrałeś masz natychmiast usunąć ,albo idziemy z tym do sądu i masz chłopie przerąbane.

-Co cię to obchodzi, co ja mam niby nagrane w telefonie?

-Nie miałeś prawa mnie nagrywać ani robić zdjęć tym dziewczyną-wrzeszczę.

-Nie wasz interes co ja mam w telefonie!

Ściskam mocniej telefon tego idioty i rzucam nim z całej siły w betonowy chodnik, po czym zaczynam skakać po nim.

-Co ty robisz idiotko??

-Niszczę twój cholerny telefon a co nie widać?Teraz nie masz już żadnych filmów ani zdjęć, a jeśli gdziekolwiek zobaczę taki film albo zdjęcie ze mną to mnie popamiętasz.Z nami koniec!Nie zbliżaj się do mnie, bo cię zabiję, nienawidzę cię.

Chwytam mocno Josha za rękę i wychodzimy z podwórka matki Kevina.

-Ale mu dogadałaś Jenn.

-Ktoś w końcu musiał.

-Dupek.

-Skończony fi*t i tyle.

-Masz coś przeciwko, jeśli zabiorę cię dziś na kolację?

-Nie wiem czy mam teraz ochotę coś jeść Josh,może innym razem.

-To może się gdzieś przejdziemy wieczorem? Pójdziemy gdzieś, gdzie nie będzie nikogo i nie będzie nam przeszkadzać.Co ty na to? Zrelaksujesz się i zapomnisz o tym dupku.

-Z tobą zawsze-uśmiecham się do chłopaka i idę z nim do samochodu i jedziemy do mojego apartamentu.

Gdy jesteśmy już na miejscu ,Josh każe zabrać mi koszyk, trochę jedzenia i picia oraz 2 duże koce. Idziemy na podziemny parking, następnie wsiadamy do mojego auta i wyruszamy na przejażdżkę po okolicy. Josh nie chce mi powiedzieć ,gdzie jedziemy, ponieważ stwierdził, że tam gdzie mnie zabiera,to będzie dla mnie niespodzianką. Po około,dwóch godzinach drogi jesteśmy już na miejscu.

Wysiadam z Joshem z kabrioletu i idę z nim na plażę. Dzisiejszy wieczór jest przepiękny,słońce powoli zaczyna opuszczać horyzont,tworząc przepiękny widok. Pomału schodzi ono w dół, niejako zatapiając się w głębokich morskich wodach. Jego promienie przepięknie odbijają się od spienionej tafli wody, przez co mieni się ona milionem różnorodnych kolorów. Podobnie dzieje się z niebem. Kiedy spoglądam na wszelkie chmury na nim zawieszone, wydaje mi się, że są one różową wata cukrową, która tylko czeka,żeby ją zjeść.

W czasie wakacji widziałam różne zachody słońca, lecz ten jest całkowicie inny niż te wszystkie pozostałe.

Nikt mi nie przeszkadza, mogę być sobą, nie muszę się przed nikim ukrywać i mogę robić to ,na co mam ochotę. Sama wybrałam karierę aktorki i muszę się liczyć z konsekwencjami tego, co wybrałam. Czasami naprawdę chciałabym być normalną osobą, która może wychodzić z domu, kiedy chce i nie musi się ukrywać przed nikim, ale z drugiej strony kocham to, co robię, mogę grać w filmach, zwiedzać świat, pomagać innym, a także poznawać nowych ciekawych ludzi, z czego najbardziej się cieszę. Przez ostatnie kilka lat poznałam wiele wspaniałych osób, a także kilka, których żałuję, że poznałam, ale gdyby nie to nie poznałabym Josha.

Josh jest wspaniałą osobą, jest dla mnie ogromnym wsparciem w takich chwilach jak te. Jest dla mnie jak brat czy najlepsza przyjaciółka, zawsze mogę z nim porozmawiać, a on zawsze postara się mnie zrozumieć i wesprzeć. Czasami jest tak bardzo denerwujący, że najchętniej bym go pobiła.Nienawidzę, kiedy robi bąbelki ze śliny, gdy strzela kośćmi u szyi, wtedy kiedy wydaje odgłosy chrapania do mojego ucha a najbardziej nienawidzę tego, jak jest niezręczna cisza a on udaje świerszcza. To doprowadza mnie do szału, ale gdyby nie on nie wiem co zrobiłabym sama tej nocy, na pewno zrobiłabym coś głupiego.

Kładziemy koszyk i rozkładamy 2 duże koce na piasku, Josh wyjmuje jedzenie z kosza ,a ja zachwycam się pięknym widokiem zachodzącego słońca.

-Chcesz coś do picia albo do jedzenia?

-A co jest do picia?

-Wino oraz sok pomarańczowy.

-Więc poproszę wino.

-Proszę-nalewa mi oraz sobie lampkę wina.

Wypijam około 4 lampek wina, po czym opieram głowę o klatkę piersiową Josha, on w tym czasie obejmuje mnie ramionami. Nigdy w życiu się tak nie czułam, chciałabym, aby ta chwila trwała wiecznie, tylko my i piękny zachód słońca. Odchylam głowę do tyłu i spoglądam na Josha, zatapiam się w jego brązowych tęczówkach, które błyszczą w świetle zachodzącego słońca. Przez chwilę w mojej głowie rodzi się myśl, że mogłabym się w nim zakochać ,a w tym momencie najbardziej chciałabym go pocałować i podziękować mu za wszystko, za to, że jest tu ze mną i chce mi pomóc.
Co za niedorzeczny pomysł, przecież wczoraj zerwałam z Kevinem, a on jest razem z Claudią szczęśliwy. Chociaż ja nie rozumiem jak można być szczęśliwym,z taką pustą dziewczyną jak ona. Nie mogłabym mu tego zrobić, ale on jest taki słodki i pociągający.

Chyba powinnam przestać pić to wino, bo w mojej głowie zaczyna się dziać coś niedobrego. Odstawiam lampkę wina na piasek.

-Mógłbym przesiedzieć tutaj cały dzień-zaczyna.

-Ja również, dziękuję,że mnie tutaj zabrałeś.

Czuję obok swojej dłoni wibracje telefonu Josha.

-Dostałeś sms-a, lepiej go sprawdź.

-Nie Jenn to na pewno nic ważnego.

-Josh, proszę cię ty mój mały człowieczku-uśmiecham się szeroko.

-No niech ci będzie-podnosi telefon i sprawdza zawartość sms-a.

Na jego twarzy pojawia się zszokowanie, po czym przeradza się ono w dość delikatny uśmiech.

-Coś się stało?-pytam.

-Nie to nic ważnego.

-Wiesz, jeśli się coś stało to mów śmiało.

-Jenn nic się nie stało-podnosi głos.

-No dobra, dobra spokojnie-biorę wino do ręki i wypijam zawartość kieliszka.

-Smakuje ci?

-Nawet nie wiesz jak bardzo.

-To już wiem co kupię ci na urodziny.

Spoglądam spod łba na chłopaka, po czym wybucham śmiechem.

Przez następne dwie godziny siedzimy na plaży i wygłupiamy się na całego. Dzięki Joshowi już powoli zaczynam zapominać o Kevinie i to, co mi zrobił. To może nawet i dobrze, że z nim zerwałam, bo przez ostatnie kilka tygodni nie dogadywaliśmy się i nie mieliśmy dla siebie czasu. Kiedy jedno z nas miało kilka dni spokoju, to z kolei drugie było na drugim końcu kraju i zajmowało się filmem czy reklamą i tak w kółko.

Szczerze mówiąc przeczuwałam, że Kevin może mnie zdradzać, ale nie chciałam tego do siebie dopuścić i cierpieć przez to, dopóki nie przekonałam się o tym na własne o czy i to w moim własnym domu.

Pomału zaczynamy się pakować, składamy koce, sprzątamy jedzenie i picie i wkładamy wszystko do samochodu, następnie jedziemy prosto pod mój dom. Przez całą drogę do domu słuchamy radia i wydzieramy się na całe gardła,śpiewając nasze ulubione piosenki.

2 godziny później.

-Pomóc ci, coś zabrać na górę?

-Nie, dam sobie radę.

-Na pewno?

-Tak, na pewno-uśmiecham się i zabieram swoje rzeczy.

Żegnam się z Joshem i daje mu buziaka w policzek, po czym idę do swojego apartamentu.

Kiedy jestem już w domu,ściągam buty i idę prosto na górę, nawet nie ściągam ubrań, tylko kładę się na łóżku,przykrywam się miękką kołdrą  i zasypiam z uśmiechem na ustach.




 

12 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! <3
    To chyba będzie moje standardowe powitanie na Twoim blogu. XD
    Na początek podzielę się dwoma uwagami, które potem zatoną w morzu entuzjazmu. Nie ,,Claudiom", tylko ,,Claudią". :P A po drugie nie ,,dzwonię nerwowo na dzwonek", tylko ,,dzwonię dzwonkiem", albo ,,naciska nerwowo na dzwonek". :D
    Teraz zaciesz-
    O matko, to takie genialne! <3
    Josh jest taki kochany! <3
    I jeszcze ten komentarz Jen, że jest taki pociągający! <3 <3 XD
    Ugh, kocham! <3
    Po raz kolejny powiem, że bardzo miło się czyta Twój blog i za każdym razem, gdy widzę nowy rozdział, na mojej twarzy wykwita szeroki uśmiech psychopaty. XD <3 Psychopatką nie jestem, ale kto by nie zwariował na punkcie Joshyego? <3 XD
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! <3
    Happy New Year and may the odds be ever in favor!
    PiŻW! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Już poprawiam ,mój błąd xD,tylko nwm czemu program poprawił mi Claudią na Claudiom xD,tego to ja sama nie rozumiem.Wybacz ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo... jakie słodkie!!
    Po prostu uwielbiam Twoje blogi!! Są świetne!! (No i rzecz jasna kocham Joshifer ♥)
    Rozdział jest ogólnie baaaardzo fajny i no cóż... w sumie to logiczne, ale i tak to napiszę: baaaaaaaaardzo mi się spodobał :D

    Strasznie podobała mi się akcja Jenn z tym telefonem! Bardzo dobrze zrobiła, że go rozbiła!! Zuch dziewczyna!

    Końcówka była świetna! Taka słodka i ogólnie!! Uśmiech mi z twarzy nie schodził jak to czytałam!!

    No cóż... nie pozostaje mi nic innego jak napisać, że rozdział jest świetny, czekam na kolejny świetny rozdział i życzę Ci duuuuuuużo weny :)

    Szczęśliwego Nowego Roku i niech los zawsze Ci sprzyja!!

    Pozdrawiam
    (zakochana w Finnicku, kochająca Sama, nieogarnięta, potwornie szczęśliwa, miłośniczka niemiłosiernie długich komentarzy, która jakoś ostatnio nie pisze tych niemiłosiernie długich komentarzy) love dream

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj musisz to naprawić! Kocham twoje niemiłosiernie długie komentarze!!!

      Usuń
  4. Czeekam na kolejny super rozdział ❤❤👌

    OdpowiedzUsuń
  5. No gratuluję cudownego rozdziału! <3
    Czekam na kolejny ;D
    Jest tylko parę błędów, ale to naprawisz ;)
    Życzę dużooo weny i czasu na pisanie! ;D
    ~kochanka Finnicka, BFF Johanny (Igrzyskomaniaczka)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo wyszedł Ci ten rozdział. Jest bardzo wesoły i szybko (niestety) się go czyta. Piszesz bardzo ciekawie. Ale błagam, niech Josh i Jenn będą razem! Ta Claudia jest naprawdę pusta i płytka. Niech będzie romantico. Pliiiiiiissss
    ....

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo wyszedł Ci ten rozdział. Jest bardzo wesoły i szybko (niestety) się go czyta. Piszesz bardzo ciekawie. Ale błagam, niech Josh i Jenn będą razem! Ta Claudia jest naprawdę pusta i płytka. Niech będzie romantico. Pliiiiiiissss
    ....

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny blog <3
    Zapraszam na kolejny rozdział na moi
    http://igrzyskasmiercipowrot.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  9. Welcome! ^^
    Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu---> www.igrzyskaasmierci.blospot.com :D
    PiŻW! :D

    OdpowiedzUsuń