Obserwatorzy

sobota, 12 grudnia 2015

Rozdział 4.





Tak więc moim drodzy kolejny rozdział. Za wszelkie błędy przepraszam jak zwykle :). Rozdział dedykuję Oń Mellark. Jeśli ktoś chce dedykację, niech napisze w komentarzu. Pozdrawiam was cieplutko i życzę miłego czytania.

Patrzę na nagiego Kevina, który rżnie na blacie kuchennym jakąś dziewczynę w długich blond włosach i ogromnych sztucznych piersiach .

Oboje tak jak i ja są w szoku,że ich nakryłam tyle,że ja oprócz tego jestem wściekła jak nigdy w życiu.

-Jennifer kochanie-zaczyna

-Ty sukinsynu!

Nagi Kevin odskakuje jak poparzony od kobiety.

-Jenn kochanie to nie to, co myślisz.

-Co ty ku**a mówisz? Czy ty siebie słyszysz?-wrzeszczę.

-Proszę nie krzycz, ja tylko...

-Dobrze widzę co robisz, rżniesz jakąś dziwkę w moim domu!

-Pozwól sobie to wytłumaczyć.... to tylko.

-Wyp**dalaj z mojego domu razem z tą zdzirą!-rzucam w niego kubkiem.

Naga kobieta wybiega z pomieszczenia,zasłaniając nagie piersi koszulką.

-Kochanie proszę wybacz mi to, to nic takiego .....-zaczyna.

-Wyp***dalaj z mojego domu!

-Jenn wybacz mi proszę, kocham cię.

-Wynoś się stąd! Nienawidzę cię! Zdradziłeś mnie z tą szmatą i jeszcze mi mówisz, żebym ci wybaczyła?-rzucam się na niego i uderzam go pięścią w twarz.

-Jennifer przepraszam to nie było nic wielkiego, nie było cię tyle czasu to.......

-Zamknij tą swoją przebrzydłą mordę i wypierdzielaj z mojego domu!-rzucam w niego porozrzucanymi ubraniami.

-Nienawidzę cię! Wynoś się stąd!

-Kochanie to nie tak.

Wypycham mężczyznę za drzwi i zamykam je na klucz. Wkurzony zaczyna bić pięściami o drzwi.

Wbiegam po schodach prosto do sypialni i biorę jego walizkę, szybko otwieram okno balkonowe i wyrzucam ją na parking, po czym zamykam okno.

Zbiegam po schodach i krzyczę na niego.

-Lepiej pozbieraj swoje rzeczy z parkingu i wynoś się stąd.

-Co?

-Dobrze słyszałeś.

-Jennifer proszę, otwórz drzwi! Daj to sobie wytłumaczyć!

-Zamknij pysk i wynoś się stąd!

Rzucam się na kanapę i wybucham płaczem. Jak on mógł mi to zrobić z pierwszą lepszą dziewczyną, którą poznał na pewno kilka dni temu.Cały czas mnie okłamywał i mówił mi, że mnie kocha i jestem dla niego całym światem i,że nie może beze mnie żyć ,a robił to z jakąś dziewczyną i to w moim własnym domu.Jak mogłam być taka naiwna i głupia.Wyciągam z torebki telefon i dzwonię do swojej najlepszej przyjaciółki Gabrielli. Dzwonię do niej kilka razy, lecz na próżno,sprawdzam,która jest godzina i widzę,że dochodzi 4 rano, dlatego nie odbiera moich telefonów bo na pewno śpi.

Postanawiam zadzwonić do Josha, potrzebuję teraz wsparcia kogoś bliskiego ,a on z pewnością należy do takich osób. Całe szczęście po kilku sygnałach odbiera telefon i mówi mi, że będzie u mnie za 20 minut.

20 minut później

-Jenn co się stało? Dlaczego płaczesz?-podchodzi do mnie i kładzie mi rękę na ramieniu.

-Zdradził mnie z jakąś dziwką-mówię przez łzy.

-Co?? Kevin?!

-Tak ten ch*j rżnął jakąś laskę w mojej kuchni!-wybucham płaczem.

-Zatłukę go,Jenn nie płacz- mocno mnie do siebie przytula.

-Na dodatek kłamał mi w żywe oczy,że to nie tak jak wygląda,że to nic dla niego nie znaczy-mówię przez łzy.

-Co za burak,Jenn tak bardzo mi przykro.

-Zbiję go, normalnie go zabiję. Cały czas mówił mnie jak on to bardzo mnie kocha,że jestem dla niego wszystkim!-wrzeszczę.

-Jenn proszę uspokój się,on nie jest wart tego,żebyś ty przez niego cierpiała.Jeszcze ja z nim pogadam,powinnaś się przespać ,wyglądasz na bardzo zmęczoną.

-Josh jak ja mam teraz zasnąć? Ty nie widzisz tego, co się stało?

Słyszę brzęczenie telefonu na kanapie. Podnoszę narzutę i znajduję telefon tego idioty.Na ekranie widnieje zdjęcie tej dziewczyny, którą kilka minut przyłapałam z Kevinem, naciskam na zieloną słuchawkę i wrzeszczę.

-Czego ty chcesz zdziro?!

-Jenn ja nie wiedziałam,że on nadal z tobą jest.Kevin mówił mi,że on już z tobą zerwał i nie macie ze sobą kontaktu.

-Gówno mnie to obchodzi. Nienawidzę was wszystkich!

-Jennifer proszę...

Wciskam czerwoną słuchawkę,daję telefon Joshowi i rzucam się ponownie na kanapę i ponownie wybucham płaczem.

-Jenn nie chcę cię martwić, ale to nie była jedyna dziewczyna.

Josh pokazuje mi telefon i wszystkie sms-y do Kevina.

,,Dziękuję za tą upojną noc. Przeleciałeś mnie jak nikt inny, czekam na więcej''

,,Twoje nagie ciało leżące na mnie i twoje dłonie pieszczące moje piersi,to niezwykle podniecające''.

-Dość! Ten dupek jeszcze mnie popamięta -wyrywam mu telefon i przeglądam zawartość galerii.

Jest tu mnóstwo zdjęć nagich kobiet i samego Kevina, moją uwagę przykuwa jedyny filmik znajdujący się w galerii. Naciskam na niego i oglądam.

-No ja po prostu nie wierzę! Jeszcze je nagrywał.

Pokazuję telefon Joshowi.

-Jenn ?To już nie są żarty,to jest jakiś zboczeniec.

Z telefonu Kevina zaczynają dochodzić moje krzyki i Kevina oraz jak wypowiadaliśmy swoje imiona, kiedy się kochaliśmy.Na mojej twarzy pojawiają się rumieńce, które pieką mnie niemiłosiernie i zakłopotanie, ale także ogromna wściekłość za to, co zrobił Kevin. Najchętniej zastrzeliłabym go na miejscu i podpaliła. Patrzę na Josha, on też wygląda na zakłopotanego całą tą idiotyczną sytuacją.

-Nieźle się bawiliście Jenn.

-Zamknij się ,to nie jest zabawne!

-Bo nie jest, ale tylko stwierdzam oczywiste fakty. Nie martw się ,jutro sobie z nim pogadamy ,a teraz proszę cię ,idź już spać. Jesteś bardzo zmęczona.

Kładę się na kolanach Josha ,a on przykrywa mnie miękkim kocem leżącym obok. Kładzie jedną dłoń na mojej głowie i bawi się moimi włosami. Ta czynność powoli mnie relaksuje i z biegiem czasu powoduje,że udaje mi się zasnąć.

Budzę się rano wtulona w ciepłe ramiona Josha, o ile się nie mylę zasnęłam wczoraj na kanapie ,to znaczy, że musiał mnie tutaj przenieść. Patrzę na niego, jeszcze śpi, jego czarne włosy są w lekkim nieładzie ,a na twarzy widzę nieduży uśmieszek. Dobrze, że przyjechał ja sama w tym dużym domu, nie dałabym sobie rady tej nocy. Nie wiem co zrobiłabym tutaj, będąc całkiem samą. Odgarniam jego czarne włosy z czoła ,a on jeszcze bardziej się uśmiecha.

-Od jak dawna nie śpisz?-szepczę.

-Chyba od jakichś 30 minut.

-To dlaczego mnie nie obudziłeś?

-Lubię patrzeć jak śpisz-na jego twarzy pojawia się wielki uśmiech.

-Ohh ty głupku-uderzam go w twarz poduszką.

-To tak się bawimy?-wstaje i zaczyna bić mnie poduszkami.

-Zaraz oberwiesz-biorę do ręki dwie poduszki i zaczynam obkładać chłopaka.

Josh zaczyna mnie gonić po całym domu i bić mnie poduszkami a ja za wszelką cenę próbuję przed nim uciekać, a jednocześnie go uderzyć.Biegamy i śmiejemy się przez cały czas przez dobre pół godziny, po czym zamawiamy śniadanie.Do naszego śniadania dołożyli nam gazetę na,której widnieję na pierwszej stronie.

-Zobacz tylko to-pokazuję ją chłopakowi.

-,,Jennifer Lawrence pozbywa się rzeczy swojego byłego chłopaka przez okno""-czyta.

Josh patrzy na mnie ze zdziwieniem i czeka na moje wyjaśnienia.

-Możliwe,że nie powiedziałam ci,że wyrzuciłam jego walizkę przez okno-uśmiecham się delikatnie.

-Co takiego?Nie żartuj-pyta zdziwiony.

-Byłam taka wkurzona,że nawet nie pomyślałam o tym,że ktoś może mnie zobaczyć.

Josh nadal patrzy na nie ze zdziwieniem na twarzy, nie wie co powiedzieć ,dlatego zaczyna się cicho śmiać.

-Z czego się śmiejesz?

-Nie wiedziałem,że ty możesz być aż tak nieobliczalna.

-Dlatego radzę ci uważać-uśmiecham się do niego i czytam na głos urywek z gazety.

-,,Jak uważają świadkowie, pomiędzy Jennifer a Kevinem doszło do poważnej kłótni dzisiejszej nocy.Nie wiadomo nadal czym był powód kłótni jednej z najsłynniejszych par Hollywoodu.

Gdy kłótnia ucichła było słychać tylko huk walizki i porozrzucane ubrania po zetknięciu z ziemią przed apartamentem Lawrence a niecałą godzinę później towarzyszący Jennifer w filmie Josh Hutcherson przyjechał pod jej apartament i został u niej na noc. Czyżby tę dwójkę łączyło coś więcej niż tylko przyjaźń?''-cytuję.

-A starałem się być ostrożny, kurde oni są wszędzie.

-Cholerni paparazii- podnoszę głos.

-Żeby tylko wytwórnia się do tego nie przyczepiła, bo będziemy mieć potem problem.

-I to jak wielki Josh. Najpierw muszę załatwić tę sprawę z Kevinem.

-Jadę z tobą, chodź,ubierajmy się i chodźmy.

Robię to, co każe, idę do sypialni ubrać się w świeżo wyprane ubrania i idę razem z Joshem na recepcję.

Wiem, że dziś nie jest aż tak długi rozdział, jak poprzednie, ale mam dużo pracy. Postaram się poprawić w następnym rozdziale.


12 komentarzy:

  1. Świetny! Czekam na next i dziękuję za dedyk ;)!

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na kolejny ale mam nadzieje że ona z tym kevinem nie będzie ! Czekam ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny!
    Trochę za dużo przekleństw, ale sama bym temu Kevinowi przyłożyła. XDDD 3:)
    I nareszcie jest ten Joshy, którego tak mocno kocham! <3
    Ich sytuacja troszkę mi przypominała Katniss i Peetę w jaskini, ale jest po prostu świetnie!
    Idealnie oddałaś charakter Joshyego! ^-^ <3
    No i jeszcze ta akcja z walizką- wyborna. XD B)
    Znów wywołałaś uśmiech na mojej twarzy! xD Zaciesz powrócił. xD
    Jeśli mogę mieć do Ciebie prośbę, to... proszę o więcej Josha. :D <3
    PiŻW! x100! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! O! O!
      Zapominałam o czymś. B)
      WSTAWIAJ SZYBKO NASTĘPNY! :D xD
      PiŻW! :D Po raz drugi! :D

      Usuń
  4. Łoo to się dzieje :O
    Genialny i czekam na następny <3 *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super blog jeden z lepszych:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam! Zdradził ją.
    Dupek.
    Dodawaj teraz więcej joshiffer
    ~~~
    A co z blogiem o Katniss i Peecie?
    Ciągle czekam tam na nową notkę!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze... przeczuwałam, że to właśnie to mogło zszokować Jenn, ale ja (jak to ja XD) pomyślałam o tym dopiero po tym jak opublikowałam komentarz XD
    Ja jednak zachowałabym się inaczej niż Jenn... nie byłabym tak miła, żeby wyrzucić mu walizkę przez okno na parking... ode mnie dostałby nią w twarz... a telefon zostałby rozdeptany... a jego resztki spuszczone w kiblu... tak... potrafię być wredna XD

    Dalsza część rozdziału była strasznie słodka!!! JOSHIFER!!! KOCHAM JOSHIFER!! I SŁODYCZE TEŻ KOCHAM!!!

    Przepraszam, że wcześniej nie skomentowałam, ale naprawdę mam bardzo mało czasu... codziennie mam jakieś sprawdziany, albo kartkówki (nawet w przyszłym tygodniu mam dwa sprawdziany... tak... do szkoły idziemy tylko dwa dni, a ja i w poniedziałek i we wtorek mam po sprawdzianie...), ale obiecuję, że postaram się zawsze komentować :)

    Czekam na kolejny rozdział i życzę Ci duuuuuuuużo weny :)

    Pozdrawiam
    (zakochana w Finnicku, kochająca Sama, nieogarnięta, miłośniczka niemiłosiernie długich komentarzy, która ostatnio nie ma czasu na nic oprócz nauki) love dream

    OdpowiedzUsuń