Obserwatorzy

niedziela, 6 grudnia 2015

Rozdział 3.

Witam wszystkich bardzo serdecznie.Dziś kolejny rozdział,przepraszam za wszelkie błędy językowe xD nadal się uczę.Musicie mi to wybaczyć.Pozdrawiam was bardzo serdecznie i zapraszam was do czytania i komentowania.


2 miesiące później.

Dziś jest ten dzień, premiera pierwszej części Kosogłosa.Jest około dziewiątej rano, powoli wstaję z łóżka i idę do łazienki.Biorę długi gorący prysznic, aby się rozbudzić przed dzisiejszym dniem.Wyciągam z walizki ciepły szlafrok i wychodzę z łazienki, gdzie czeka na mnie moja ekipa przygotowawcza, czyli moja menadżerka Elizabeth,stylistka Sylvia ,makijażystka Selena oraz fryzjerka Lili.Sadzają mnie na fotelu i zaczynają mnie przygotowywać do dzisiejszego występu w telewizji u Ellen. Godzinę później jestem już gotowa.Mam na sobie delikatny makijaż, lekko różowe usta oraz jasnoróżowe policzki. Ubrana jestem w czarną sukienkę do połowy uda z dość dużym dekoltem oraz czarne szpilki do kompletu.

Razem z dziewczynami zamawiamy do pokoju w hotelowej restauracji naleśniki z owocami i bitą śmietaną, które konsumujemy w kilka minut.Po dobrym śniadaniu razem z menadżerką wsiadamy do limuzyny i jedziemy udzielić wywiadu u Ellen. Będę tam ja Josh oraz Liam.Kiedy już jesteśmy na miejscu przed studiem,aż roi się od reporterów uzbrojonych w aparaty.

-Masz załóż je-podaje mi ciemne okulary.

-Dzięki-ubieram je i wychodzę na zewnątrz.

Moi ochroniarze taranują mi drogę do wejścia,odpychając nachalnych paparazzi.Wchodzę do środka i czuję na sobie powiew letniego powietrza chłodzącego moje rozgrzane ciało.Rozglądam się po budynku i widzę czekających na mnie organizatorów programu.

-Witamy panno Lawrence.

-Dzień dobry-uśmiecham się.

-Pięknie pani wygląda,za około 30 minut rozpocznie się program.

-Dziękuję.

-Proszę za mną,zaprowadzę panią do garderoby ,gdzie będzie pani mogła się zrelaksować.

Mężczyzna prowadzi mnie do garderoby gdzie są już Liam z Joshem.

Liam ubrany jest w białą koszulę z krótkim rękawem oraz marynarkę czarne spodnie,Josh ma na sobie białą koszulę z długim rękawem oraz czarny krawat do kompletu, oraz ciemnoniebieskie jeansy. Chłopaki siedzą na skórzanej kanapie i robią sobie zdjęcia z głupimi minami.

-Jakie to słodkie-siadam obok nich.

-Wow Jenn, niezła sukienka-uśmiecha się do mnie Liam.

-Widziałem cię w lepszych.-Josh robi kwaśną minę.

-Zamknij się Josh-pokazuję mu język.

-No żartuje przecież, wyglądasz seksownie.

Robię dziwną minę w kierunku Josha i wybuchamy śmiechem.Czasami naprawdę nie mogę znieść jego zachowania,cały czas mi dożera, szturcha mnie albo się ze mnie śmieje.Ale mimo tego jest szczery,uczciwy i jest wspaniałym przyjacielem na,którego zawsze mogę liczyć. Natomiast Liam jest opanowanym i cichym człowiekiem.Nie dokucza mi tak jak Josh,tylko zawsze służy mi radą i swoją pomocą.Wspiera mnie, a jeśli trzeba to przygwoździ Josha do ściany, kiedy sprawy pójdą za daleko i nie potrafię sobie z nim poradzić.W takich sytuacjach wzrost i waga Liama jest bardzo pomocna.



Zostaje włączony telewizor w garderobie na, którym widnieje logo Ellen,po chwili słyszymy krzyki i oklaski, kiedy Ellen siada na fotelu i wita się z widzami.

-Dzisiejszymi gośćmi będzie trójka utalentowanych, młodych ludzi.Całej trójce sławę przyniosły role w filmie na podstawie książki napisanej przez utalentowaną Suzanne Collins.Wiecie o kim mówię?Jeśli nie zobaczcie sami.Studio pokazuje krótkie urywki filmu, po czym słyszymy zaproszenie od Ellen.Panie i panowie przed wami Jennifer Lawrence,Liam Hemsworth i Josh Hutcherson.

Wchodzimy całą trójką do pomieszczenia i machamy i uśmiechamy się do widowni.

-Miło mi was znów widzieć-mówi Ellen, po czym przytula nas do siebie.

-Nam jest również bardzo miło.

Siadamy na kanapie i jeszcze przez chwilę słuchamy krzyków i wrzasków publiczności.

-Co u was słychać?Jesteście zmęczeni?

-Dobrze,cóż nawet nie tak bardzo, najgorszy jest zawsze pierwszy dzień-odpowiadam.

-A potem już jakoś wpada się w rytm.Co nie?-odpowiada Liam.

-To prawda.

Przez następne pół godziny śmiejemy się razem z Ellenna na jej kanapie.Rozmawiamy o swojej pracy,filmie,życiu prywatnym i o sławie.Ellen to naprawdę doświadczona osoba w tym biznesie,wie jakie pytania zadawać,żeby nie znudzić publiczności i jakich nie zadawać, by nas nie urazić.Potrafi żartować i rozmawiać na wszelkie tematy.Naprawdę bardzo ją polubiłam.

Po skończonym wywiadzie wychodzimy ze studia i kierujemy się do naszych limuzyn i jedziemy na kolejne przygotowania do dzisiejszej premiery.Na samym początku idziemy na wspólny lunch, a następnie udajemy się do garderób, aby się przygotować.Spędzamy wszyscy w nich około 2 godzin, po czym każda osoba z naszej ekipy filmowej idzie do wyznaczonego samochodu,który zawiezie nas prosto na premierę.

Słyszę swoje imię i nazwisko wykrzyczane przez megafony,moja limuzyna przyśpiesza i zatrzymuje w wyznaczonym miejscu. Kiedy mężczyzna otwiera drzwi od pojazdu, tracę możliwość widzenia oraz słyszenia czegokolwiek.Krzyki ludzi, flesze aparatów i telefonów oślepiają mnie.Ktoś chwyta mnie za rękę i wyciąga z samochodu.Powoli odzyskuję wzrok i słuch,idę po czerwonym dywanie uśmiechając się i machając do fanów. Podchodzi do mnie wysoka brunetka,ubrana w białą koronkową suknię sięgającą do ziemi.Wita mnie i zadaje mi kilka pytań odnośnie do tej części filmu.Po krótkiej rozmowie idę przywitać się z fanami.Kiedy podchodzę do nich ,zaczynają piszczeć i wrzeszczeć i krzyczeć moje imię.Próbuję zrozumieć d\co do mnie mówią i odpowiedzieć im na ich pytania lecz panuje tutaj taki hałas,że nie dałabym rady.Podpisuję książki, zdjęcia,koszulki, a nawet twarze moich fanów.Staram się nie ominąć żadnego z nich by nie sprawić im przykrości. Uśmiecham się do każdego z nich i robię sobie z nimi zdjęcia.Przez nieuwagę uderzam w jakiegoś mężczyznę obok mnie, dopiero po chwili orientuję się,że to Josh.

-Patrz gdzie stąpasz Jen,bo jeszcze mnie zdepczesz wielkoludzie-spogląda na moje wysokie obcasy.

-Sorry Josh,ty mój mały człowieczku-przytulam Josha a fani zaczynają histeryzować.

Podpisuję jeszcze kilka autografów i idę na czerwony dywan razem z Liamem i Joshem.

Stajemy obok siebie naprzeciwko fotoreporterów,którzy najszybciej jak potrafią robią nam tysiące zdjęć, następnie idziemy na scenę ,gdzie udzielamy jeszcze kilka krótkich wywiadów i robimy sobie parę pamiątkowych fotek z całą ekipą filmową.Następnie dziękujemy wszystkim fanom za to,że są z nami.Później wszyscy idziemy na uroczystą kolację do pobliskiego hotelu w,którym będziemy spać dzisiejszej nocy.

Siadamy w dużej sali bankietowej, cała sala pokryta jest farbą w kolorze brzoskwiniowym,na suficie wiszą duże żyrandole z diamentowymi wykończeniami,na stołach rozłożone są śnieżnobiałe obrusy ,a na nich położone zostały złote talerze oraz sztućce.Na uroczystą kolację podają nam zupę krem z kalafiorów oraz pyszną pieczeń do tego purée z groszku i ziemniaków i czerwone wino.

-Dziś jest nasza ostatnia wspólna noc, szykuj się na niespodziankę-śmieje się Josh.

-Ty lepiej uważaj na siebie mały facecie-pokazuję mu język.

Siedzący obok Liam zaczyna się śmiać.Josh patrzy na niego ze zdziwieniem i pyta go.

-Nie mów,że akurat ty jesteś z nią w zmowie przeciwko mnie.

Na twarzy Liama pojawia się mina pedofila a ja wybucham śmiechem,że prawie wypluwam jedzenie z ust.

Po skończonej kolacji postanawiam, że dzisiejszą noc spędzę jednak u siebie w domu, a nie w hotelu, chcę pobyć jeszcze tę jedną noc z Kevinem, ponieważ wyjeżdża za 2 dni kręcić kolejny film. Żegnam się z ekipą i wsiadam zmęczona do limuzyny,kładę się na siedzeniach i nawet nie wiem, kiedy zasypiam.Czuję, że ktoś szarpie mnie za ramię i mówi moje imię.Z trudem otwieram oczy i widzę zmartwioną twarz mojego kierowcy.

-Panno Lawrence jesteśmy przed pani mieszkaniem, pomóc pani?

-Nie dziękuję, jestem tylko troszkę zmęczona. Poradzę sobie.

-Na pewno?Jeśli mogę pani w czymś pomóc ,to proszę mówić.

-Naprawdę nie trzeba.Do widzenia-wysiadam z limuzyny i kieruję się do apartamentu.

Wysiadam z windy i idę w kierunku drzwi wejściowych,wkładam klucz do zamka i otwieram drzwi.Włączam światło, ściągam buty i rzucam je do kąta. Postanawiam iść do kuchni po szklankę zimnej wody, włączam światło i doznaję szoku.

6 komentarzy:

  1. Pewnie Kevin ją zdradził. Czekam na next. Od początku go nie lubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie miałam skomentować poprzedni rozdział... a jak się okazało już wstawiłaś nowy XD
    Wybacz, że poprzedniego nie skomentowałam (był dobry, ale brakowało mi Josha... i Sama - no wybacz, ale nie byłabym sobą, gdybym o nim nie wspomniała XD), ale naprawdę nie miałam czasu (zdaję sobie sprawę, że to marna wymówka, ale niestety jest prawdziwa).
    Ten rozdział bardzo mi się podoba (chociaż brakuje mi Sama, ale wiem, że to jest blog o Joshifer - tak na marginesie to shippuję ich od bardzo dawna - więc nie będę narzekać XD)
    Nie zauważyłam jakiś ogromnych błędów, jeśli już to tylko jakiś drobniejszy :)
    Tylko wydaje mi się, że w ostatnim zdaniu powinno być "doznaję szoku", a nie "dostaję szoku" :)
    Ogólnie jednak jest dobrze i jestem ciekawa co takiego tak bardzo zszokowało naszą Jennifer... :)

    Czekam na kolejny rozdział i życzę Ci duuuuuuuuuuuuuuużo weny :)
    Pozdrawiam
    (zakochana w Finnicku, kochająca Sama, shippująca Joshifer, cierpiąca na brak wolnego czasu, miłośniczka niemiłosiernie długich komentarzy) love dream

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! (XD)
    Jak mogłaś powiedzieć o Joshu, że Liam mógłby go przygwoździć do ściany, ze względu na swoją wagę?! XD Tak nie można! :D No i jeszcze mogłabyś się ograniczyć z tymi zwrotami typu ,,mały człowieczku". :P Wiem, że niby jest to wypowiedziane żartobliwie, ale gdyby Jen tak namiętnie powtarzała to jakieś 20 razy dziennie, to na miejscu Josha bym ją rozniosła. Serio, to może nie być miłe i nie sądzę, że tak się do niego zwraca. Taka drobna uwaga. :D
    Co do całej reszty opowiadania (oprócz ciągłego wstawiania ,,i" :D ) baaardzo fajnie się to czyta. :D Rozdziały nie są za długie, ani za krótkie, plus mają taką przyjemną atmosferę. :D
    Dodam jeszcze, że za każdym razem, gdy widzę, że wstawiłaś kolejny rozdział o Joshifer, to mam zaciesz. :D Haha :D
    PiŻW! x100! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach to Joshifer <3! Kocham! Głupi ten Kevin... od początku go nie lubiłam, teraz to pewnie zdradził Jen! Powinna mu za to walizkę przez okno wyrzucić! XD Rozdział ogólnie super! Nie mogę się doczekać natstępnej notki! :D Pamiętaj: więcej Josha <3!
    Życzę weny! :*

    OdpowiedzUsuń