Obserwatorzy

czwartek, 3 grudnia 2015

Rozdział 2




Witam dziś kolejny rozdział. Wybaczcie, że taki krótki, ale nie miałam ostatnio zbyt wiele czasu. Tak więc zapraszam was wszystkich do czytania i zostawieniu komentarza z opinią. Pozdrawiam was bardzo serdecznie Aaliyah Hunger Games : ).

Budzę się około godziny 11. Zdejmuje z siebie ciepłą kołdrę i wstaję z łóżka. Idę prosto do łazienki, biorę długi relaksujący prysznic i dzwonię po Room Service. Zamawiam tosty francuskie,bułeczki z czekoladą oraz kawę. Po zjedzeniu idę ponownie do łazienki zrobić makijaż, a następnie idę go garderoby szukać odpowiednich ubrań na dzisiejszą kolację z Kevinem. Otwieram największą szafę w, której znajdują się wszystkie moje sukienki.Szperam w niej przez dobre 30 minut, lecz nie znajduję żadnej odpowiedniej sukni. Postanawiam zadzwonić do swojej stylistki, po czym umawiam się z nią na krótkie zakupy. Ubieram na siebie białe rurki i czarny top oraz karmelowy lekki płaszcz a do kompletu okulary przeciwsłoneczne. Zamykam drzwi od mieszkania i zjeżdżam windą na dół ,gdzie czeka na mnie limuzyna, w której siedzi i czeka na mnie moja stylistka Sylvia.

Wchodzimy do najdroższego sklepu z sukienkami, cały sklep pokryty jest białą oraz lawendową farbą. Na środku rozstawione są złote kanapy oraz wysokie lustra. Idę za Sylvia, moją stylistką do lady i witamy się ze sprzedawczynią. Jest to kobieta w średnim wieku, ma długie blond włosy oraz niebieskie oczy. Prawie każda część jej prawego ucha pokryta jest wszelkiego rodzaju kolczykami. Ma na sobie długą sięgającą do kostek suknię w czarnym kolorze oraz fioletowy pasek na biodrach.

-Cześć Charlotta-macha do kobiety.

-Cześć Sylvia, miło mi cię widzieć, w czym mogę ci pomóc?

- Akurat dziś mi nie tylko Jennifer.

-To dla mnie zaszczyt panno Lawrence.

-Niech pani nie przesadza, niech mówi mi pani Jenn.

Kobieta wychodzi zza lady i kieruje się do osobnego pomieszczenia.

-Zapraszam za mną.

Idę za swoją stylistką do osobnej garderoby. Ściany tego pomieszczenia pokryte są farbą w kolorze pudrowego różu, podłogę pokrywa gruby śnieżnobiały dywan. Na końcu znajduje się kilkumetrowe lustro,a w rogach pomieszczenia znajdują się białe skórzane kanapy.

-Będę przynosić pani tutaj wszystkie suknie,będzie pani przymierzać je tutaj, aby nikt panią nie przeszkodził.

-Dziękujemy-mówimy w tym samym momencie

Sprzedawczyni wychodzi z pomieszczenia, a my rozglądamy się po garderobie. Kobieta wraca po kilku minutach z górą sukienek. Kładzie je na wieszakach i pokazuje mi pierwszą z nich.

-Co powie pani ta taką w kolorze kości słoniowej?-kobieta obraca sukienkę z każdej strony.

-Chętnie ją przymierzę-biorę ją do ręki i wchodzę do przymierzalni.

Suknia prezentuje się całkiem dobrze, lecz pasuje bardziej na dziewczynę, która chce wyglądać jak słodka dziesięciolatka z kucykami. Na dodatek nie jest na ramiączkach tylko z krótkim rękawem, który mnie bardzo odpycha ,a jej dół skraca mi nogi.

Ściągam ją i ubieram kolejną,która wygląda troszeczkę lepiej niż poprzednia, jest w kolorze czerwony do kolan. Dużym plusem jest to, że jest na ramiączkach, lecz ma za duży dekolt, który odsłania prawie całe moje piersi.

Kobieta przynosi ostatnią sukienkę zaprojektowaną przez Gucciego.Jest w kolorze czarnym.Sięga mi ona za kolano, posiada jedno dość szerokie ramiączko i prezentuje się bardzo atrakcyjnie. Wychodzę z przymierzalni i pokazuję się dziewczyną.

/taką sukienkę wybrała Jenn/.



-I co powiecie na nią?-pytam je

-Jest śliczna-uśmiecha się do mnie Sylvia.

-Idealna dla ciebie.

-Też tak sądzę-robię piruet.

-Do tego czarne szpilki z odsłoniętymi palcami i będzie idealnie.

-Ostatnio kupiłam takie, będą pasować.

-Wyglądasz pięknie Jenn.

-Dziękuję.

Wchodzę do przymierzalni, ściągam sukienkę i ubieram się w swoje ciuchy i wracam do dziewczyn.Charlotta pakuje moją sukienkę i wychodzimy ze sklepu. Następnie jedziemy na obiad a później do mojego apartamentu, by zrobić mi makijaż i fryzurę na dzisiejszy wieczór. Po około 2 godzinnych przygotowaniach jestem już gotowa na spotkanie z Kevinem.

Mam na sobie przecudowną sukienkę, czarne szpilki z odsłoniętymi palcami, rozpuszczone włosy i delikatny makijaż. Wchodzę do limuzyny i jadę prosto na prywatne lotnisko ,gdzie ma lądować Kevin.Po niedługiej jeździe jestem już na parkingu przy lotnisku. Patrzę przez przyciemnione szyby pojazdu i wypatruję Kevina.Przyglądam się dość dużej grupie mężczyzn idących w moją stronę, dopiero po chwili orientuję się,że między nimi idzie mój ukochany. Wybiegam z samochodu i biegnę prosto w jego stronę,kiedy mnie zauważa przyśpiesza i biegnie do mnie.Rzucam mu się na szyję ,a on podnosi mnie za pośladki i całuje mnie namiętnie.

-Tak bardzo za tobą tęskniłam.

-Ja za tobą jeszcze bardziej.

Całuję Kevina ,a on przytula mnie mocno do siebie.

-Kocham cię-szepcze drażniąc moje ucho.

-Ja ciebie też-całuję do w policzek.

-Wyglądasz pięknie i seksownie.

-To tylko dla ciebie-szepczę mu do ucha.

On uśmiecha się do mnie i chwyta mnie za dłoń i prowadzi do mojej limuzyny.Otwiera drzwi przede mną i puszcza mnie pierwszą do środka jak prawdziwy gentleman.

-Proszę jechać do najdroższej restauracji, jaką pan zna.

Jedziemy około 30 minut, po czym idziemy do restauracji. Wnętrze restauracji mieni się w kolorze złotym i srebrny od sufitu aż po łyżeczki na stolikach. Kevin zamawia stolik i idziemy za prowadzącym nas kelnerem. Zamawiamy spaghetti bolognese i czerwone wytrawne wino. Delektujemy się pyszną kolacją i sobą nawzajem.Nie mogę się napatrzeć na niego,przez tak długi czas byliśmy osobno,że nie potrafiłam bez niego wytrzymać. Kocham go najbardziej na świecie,on jest dla mnie wszystkim ,jest całym moim światem.

Kiedy tylko patrzy swoimi pięknymi zielonymi oczami w moje zatapiam się w nich bezgranicznie,mogłabym patrzeć się w nie godzinami. Gdy tylko lekko uśmiechnie się do mnie na mojej twarzy maluje się jeszcze większy uśmiech,który nie chce jej opuścić przez długi czas.

Po skończonej kolacji wybieramy się na spacer w świetle blasku księżyca.Idziemy do pobliskiego parku trzymając się za ręce oraz obdarowując się co kilka kroków namiętnymi pocałunkami. Park jest prawie,że pusty co powoduje,że nie musimy się ukrywać przed fanami oraz natrętnymi paparazzi i możemy cieszyć się swoim towarzystwem..Na dworze jest około 20 stopni a mimo tego mam gęsią skórkę na ciele, choć nie wiem, czy spowodowane jest to tym,że jestem takim zmarzluchem czy to,że Kevin tak na mnie działa.Brunet to zauważa i ściąga swoją czarną marynarkę i zakłada ją na mnie. Zatrzymujemy się przy stawie w,którym pływają kaczki oraz 2 śnieżnobiałe łabędzie,siadamy na ławce i bacznie obserwujemy 2 przepiękne ptaki . Łabędzie pływają po stawie i tańczą swój taniec.Opieram głowę o jego klatkę piersiową ,a on obejmuje mnie i przytula do siebie.

-Jesteś najwspanialszą rzeczą, jaka mnie kiedykolwiek spotkała Jenn- całuje mnie w czubek głowy.

-Kocham cię Kevin-szepczę mu do ucha.

Przez kilka minut siedzimy na ławeczce i przytulamy się do siebie,potem Kevin dzwoni do kierowcy i jedziemy do mojego apartamentu. Kiedy jesteśmy już u mnie ,Kevin rzuca się na mnie i całuje mnie namiętnie w usta i zaczyna ściągać ze mnie sukienkę. Ja nie zostaję mu dłużna i zaczynam rozpinać jego miękką fioletową koszulę,która po chwili ląduje na podłodze.Kevin bierze mnie na ręce i niesie mnie do sypialni.

Stawia mnie na podłodze obok łóżka i obejmuje mnie w pasie, po czym przyciąga do siebie na namiętny pocałunek przepełniony pożądaniem.

Powoli zaczyna na mnie napierać co skutkuje,że po chwili leżę na łóżku a Kevin na mnie obdarowując moją szyję i piersi pocałunkami ,a z mojego gardła wydobywają się ciche jęki,które jeszcze bardziej nakręcają mojego ukochanego. Spędzam razem z Kevinem najlepsze 3 godziny w życiu,zasypiamy wtuleni w siebie,zmęczeni, ale spełnieni.

6 komentarzy:

  1. Nie powiem, że super, bo mógłby to być Josh. Więcej Josha. Proszę, więcej Josha. XD <3 To w końcu Joshifer, a nie Kennifer! XD
    Musisz popracować nad powtórzeniami, ponieważ w jednym akapicie potrafisz zawrzeć parę tych samych słów, ale nie przejmuj się- trochę ćwiczeń i będzie super. :D
    A teraz plusy. :D
    Nie mogę się doczekać dalszego ciągu (czekam na Joshyego)! :D <3
    Naprawdę super piszesz (opisz też Joshyego). :D
    Dzisiaj krótko, bo mam lekkiego focha, za Kevina, ale następnym razem już mi się poprawi, bez obaw. XD :D
    PiŻW! :D

    OdpowiedzUsuń