Obserwatorzy

sobota, 28 listopada 2015

Rozdział 1.

Założyłam nowego bloga ,ale ty razem będzie on o Joshu i Jennifer i o ich prywatnym życiu, oczywiście przeze mnie wymyślonym. Mam nadzieję ,że się wam spodoba tak jak mój blog o Katniss i Peecie. Pozdrawiam was bardzo serdecznie i zapraszam was do czytania i zostawienie po sobie komentarza z opinią.

Wysiadam z samochodu i kieruję się prosto na plan zdjęciowy. Do premiery Kosogłosa zostały tylko trzy miesiące ,a my musimy dokończyć jeszcze kilka scen. Wchodzę do budynku i poddaję się charakteryzacji.W garderobie spędzam dobre 20 minut, po czym idę prosto na plan.Idę długim korytarzem i prawie zderzam się z Joshem zapatrzonym w ekran swojego telefonu.

-Jeśli tak bardzo kochasz ten telefon to weź z nim ślub-śmieję się.

-Co?-pyta zdezorientowany.

-Z kim tak namiętnie piszesz?

-Ze znajomą z planu .....Claudią-dodaje po chwili.

-Ooooo czyżby ktoś tu kogoś bardzo lubił?-klepię go po plecach.

Josh uśmiecha się do mnie i przepuszcza przechodzącego obok nas Francisa.

-Ruszajcie się wy moje gwiazdy, bo mamy materiał do nakręcenia-macha do nas ręką.

-Już,muszę jej tylko odpisać.

Wchodzimy za Franacisem na plan. Dziś mamy do zagrania scenę, kiedy Katniss widzi się z Galem po powrocie z odbicia Peety oraz jego atak na Katniss.

Na początku dostajemy nasze teksty do powtórki oraz wskazówki jak mamy się zachowywać. Niedługo później Francis krzyczy akcja i bierzemy się do pracy.

Patrzę w stronę Liama, podbiegam do niego i krzyczę jego imię, po czym przytulam się do niego.

-Jesteś cały?-pytam przerażona.

-O co chodzi?-dodaję po chwili.

-Nie rozumiem, reaktywowali wszystkie działa, a jednak stamtąd wylecieliśmy. Wypuścili nas.

Patrzę w jego oczy wyczekując aż powie mi gdzie jest Peeta.

-Jest tam-pokazuje głową w lewą stronę.

-Gaz pozbawił go przytomności, ale zaraz się wybudzi. Powinnaś przy tym być.

Ponownie go przytulam oraz szepczę mu do ucha słowo dziękuję i idę w kierunku sali razem z Haymitchem.

-Cięcie! Mamy to!-krzyczy Francis.

-Świetnie grałaś-gratuluje mi Liam.

-Dzięki wielkoludzie ty też.

-Robimy krótką przerwę-oznajmia reżyser.

Idę w kierunku krzeseł i siadam obok Liama i Josha, który jest w trakcie kończenia charakteryzacji do następnej sceny. Jego makijażystka odchodzi a ja patrzę na jego posiniaczoną twarz.

-Co ona ci zrobiła?-pytam zdziwiona.

-Mi nic, dlaczego pytasz?


-Bo wyglądasz koszmarnie.

-Liam wyglądam koszmarnie?

-I to jeszcze jak mały człowieku.

Razem z Liamem wybuchamy niekontrolowanym śmiechem,a Josh patrzy na nas i udaje obrażonego.

Wyciąga z kieszeni telefon i włącza aparat i patrzy na swoją twarz.

-Rany boskie co to jest!-śmieje się.

-Pobity i torturowany Peeta Mellark.

-Muszę zrobić sobie zdjęcie. Ktoś chętny?-mówi obracając telefon w naszą stronę i naciska przycisk.

-Weź to usuń patrz jak ja wyszłam-próbuję wyrwać mu telefon.

-Co? Wyszłaś ślicznie co nie panie duży?Zobacz-podaje Liamowi telefon.

-Rzeczywiście panie mały-mówi przez śmiech Liam.

-Nie no przestańcie, bo się zarumienię.

Śmiejemy się przez kolejne 10 minut aż zostajemy zawołani razem z Peetą do odegrania kolejnej sceny.

Wchodzę do sali razem z Haymitchem, aby zobaczyć Peetę.Idę powoli w jego kierunku i wypowiadam jedno słowo.

-Peeta-szepczę .

Josh nieruchomieje w miejscu i patrzy w przestrzeń,podchodzę bliżej niego ,a on spogląda w moją stronę z przerażeniem na twarzy. Próbuję się do niego uśmiechnąć, ale on rzuca się na mnie.

-Cięcie!-krzyczy Francis.

-Całkiem nieźle, powtórzmy to jeszcze raz i przejdziemy do kolejnej sceny!Jenn musisz udawać bardziej zaskoczoną a ty Josh daj z siebie więcej, musisz przybrać smutniejszy wyraz twarzy.Peeta jest wystraszony w tamtym momencie, musisz to lepiej pokazać.

-Już się robi.

Powtarzamy to jeszcze raz i przechodzimy do kolejnej sceny.

-Josh musisz teraz być wściekły, musisz przybrać groźną minę i rzucić się na Jenn. Następnie musisz chwycić ją za szyję i udawać, że ją dusisz. Ty Jennifer musisz poddać się Joshowi, nie będziesz wiedziała co się dzieje, będziesz próbowała zaczerpnąć oddechu, lecz nie będziesz dała rady. Powoli z Joshem będziesz opadała na podłogę wtedy Woddy oraz Mahersal będą próbowali go od ciebie odciągnąć, wtedy Josh musi ich odepchnąć i ponownie rzuci się na ciebie i wylądujecie razem na podłodze. Rozumiecie prawda?-pyta Francis.

-Przerabialiśmy to już kilka razy mam nadzieję, że nie będzie z tym problemu-odpowiadam.

-Uduszę cię-Josh kładzie ręce na mojej szyi i udaje, że mnie dusi.

-Dobrze,wczuwasz się w rolę.

-Tylko mnie na serio nie uduś.

Josh przybiera minę pedofila i zaczyna za mną biegać po planie.

-Nie, zostaw mnie!-krzyczę.

-Peeta jest nieobliczalny, zaraz będzie po tobie-śmieje się i goni mnie.

-Josh nie-śmieję się.

-A właśnie,że tak-chwyta mnie za rękę i przyciąga do siebie.

-Josh puść-śmieje się i próbuję się wyrwać z jego uścisku.

-Już po tobie Jenn.

Próbuję się wyrwać z jego uścisku, lecz z marnym skutkiem, postanawiam go przewrócić. Ląduje twarzą na jego klatce piersiowej i śmieję się z niego.

-Trzeba było ze mną nie zaczynać-patrzę mu w oczy.

-Ty podstępna-chwyta mnie i przewraca się i leży na mnie.

-Josh złaź ze mnie, jesteś za ciężki.

-I kto teraz jest górą? Nie zejdę z ciebie dopóki tego nie powiesz.

Piorunuję go spojrzeniem i mówię cicho.

-Ty a teraz ze mnie złaź grubasie!


Josh niechętnie ze mnie wstaje i idziemy odegrać kolejną scenę. Po około 3 godzinach kończymy nagrywanie i idziemy zjeść obiad, a potem idziemy wszyscy do garderoby zmyć makijaż i ubrać się w swoje ciuchy. Razem z Joshem postanowiliśmy pojechać do niego i zrobić sobie maraton filmowy. Zadzwoniliśmy jeszcze do Sama i Liama oraz Jeny. Teraz Josh układa poduszki oraz koce na podłodze w salonie z marnym skutkiem, ponieważ przez swoją nieuwagę kopnął w stolik na, którym leżał dzbanek z sokiem i rozlał go na koce ,a ja zajmuję się robieniem przekąsek. Za około godzinę wszyscy przyjeżdżają do apartamentu Josha.

-To, co oglądamy?-pyta Jena.

-Może jakąś komedię?-pyta Liam.

-Nie wolę jakiś horror a ty Jenn? Josh?

-Oglądnijmy Igrzyska Śmierci-mówimy razem.

-Czyli dziś oglądamy komedię co?-mówi Sam przez śmiech.

Siadam na podłodze obok Jeny i Liama a Sam obok Josha, który rzuca w niego popcornem. Wybieramy w Pierścieniu Ognia dlatego,że występujemy w nim wszyscy i możemy się nawzajem z siebie pośmiać i nie mylę się śmiejemy się przez cały czas. Najwięcej emocji sprawiło chyba oglądanie jak całuję się z Liamem lub Joshem, gdyż każdy wymienia cenne uwagi odnośnie do pocałunków. Pod koniec filmu dzwoni telefon Josha.

-Hoho kto to? Czyżby ta sławna Claudia?-pyta Sam podnosząc telefon chłopaka.

-Daj ten telefon Sam-Josh próbuje wyrwać mu telefon.

-A co mi zrobisz jak ci go nie oddam?

-To powiem twojej żonie co ostatnio zrobiłeś na planie.

Chytry uśmieszek Claflina znika z twarzy i w ciszy oddaje mu dzwoniący telefon.

-Nie mów, że się swojej własnej żony boisz-klepie go po plecach Liam.

-Lepiej nie denerwować kobiety w ciąży, a zwłaszcza Laury, bo potem będzie ze mną kiepsko.

Jenna kończy pić butelkę piwa i kręci nią po stole.

-To, co może zagramy w butelkę?

-Pewnie.

Kładziemy butelkę na podłodze i kręcimy, los akurat chciał, żeby padło akurat na mnie.

-Pytanie, czy wyzwanie?-pyta mnie Sam.

-Pytanie.

-Kto lepiej całuje?Liam czy Josh?

-Hmmm to bardzo trudne pytania,ale skoro mam wybierać to wybieram Josha.

-Uuuu no to pięknie, już cię nie lubię -Liam udaje obrażonego.

-Sugerowałam się tym ile razy się z wami całowałam chłopaki, wybacz Liam z tobą się mniej całowałam-wybucham śmiechem a ze mną wszyscy i tarzamy się po podłodze. Czas mija nam nie ubłagalnie szybko, gdyż cztery godziny minęły mi jak cztery minuty. Po skończonej imprezie odprowadzamy gości do wyjścia i żegnamy się z nimi. Następnie pomagam Joshowi w sprzątaniu bałaganu.

-Serio lepiej całuje niż Liam?-przerywa ciszę.

-Na to wygląda-uśmiecham się do niego figlarnie.

-To może...

Dzwoni mój telefon, wyciągam go pośpiesznie z kieszeni i patrzę na ekran. To Kevin, mój chłopak. Tak dawno go nie widziałam, wyjechał ponad miesiąc temu, żeby dokończyć kilka scen do jego najnowszego filmu, bardzo się za nim stęskniłam. Szybko odbieram telefon.

-Cześć misiu.

-Witam moją kicię, co u ciebie słychać?

-Właśnie pomagam Joshowi w sprzątaniu a ty co tam porabiasz?

-Aktualnie to jadę na spotkanie w sprawie promocji filmu, stęskniłem się za tobą.

-Ja za tobą także,kiedy wracasz?

-Pojutrze, kiedy wrócę zabiorę cię do najdroższej restauracji w mieście i będziemy szaleć przez całą noc.

-Pojutrze??!! To cudownie, nareszcie się zobaczymy. Jesteś wspaniały, kocham cię.

-Ja ciebie jeszcze mocniej.

-Ja ciebie bardziej.

-A ja ciebie jeszcze mocniej.Przepraszam muszę już kończyć. Do zobaczenia kotku.

-Pa.Kocham cię.

Na mojej twarzy maluje się wielki uśmiech. Pojutrze zobaczę się z moim najukochańszym Kevinem a na dodatek pójdziemy na romantyczną kolację tylko we dwoje. Czy można mieć lepszego chłopaka niż on?

Spoglądam na Josha skupionego na ekranie swojego telefonu. Na jego twarzy po chwili też powoli rodzi się uśmiech co daje mi do zrozumienia, że pisze z Claudią.

-To Claudia, zgadłam?

-Tak, ona. Chce iść ze mną na kolację pojutrze. A do ciebie Kevin dzwonił?

-Tak wraca pojutrze, pójdziemy na romantyczną kolację-uśmiecham się do niego.

-Super, kiedy przyjedzie to powiedz mu, że nadal czekam na ten wspólny mecz.

-Przeczuwałam, że o tym wspomnisz. Powiem mu. Co chciałeś mi powiedzieć?

-Nic, już nic. Chodźmy i posprzątajmy ten bałagan.

Po około 30 minutach kończymy sprzątanie. Josh zamawia mi taksówkę i po 10 minutach jadę do swojego apartamentu. Po wejściu idę pod prysznic, a następnie idę do łóżka. Kiedy się kładę,patrzę jeszcze do swojego telefonu i odczytuję wiadomość od Kevina.

,,Tęsknię za tobą''

Uśmiecham się do telefonu i odpisuję mu natychmiastowo.

,,A ja za tobą jeszcze bardziej''

Gaszę światło ,przykrywam się miękką kołdrą i zasypiam.
*************************************************************************




wtorek, 24 listopada 2015

Notka informacyjna.


Witam wszystkich bardzo serdecznie!Ostatnio dostałam natchnienia do pisania  i pomyślałam nad tym aby założyć bloga o Joshowi i Jennifer,poświęcony ich prywatnemu życiu,oczywiście wszystkie historie,które tutaj opublikuję zostaną przeze mnie wymyślone i (są wytworem mojej chorej wyobraźni xD). Patrzyłam kilka dni temu na blogi o podobnej tematyce lecz znalazłam ich zaledwie kilka  w języku polskim,dlatego zrodził się pomysł aby założyć właśnie tego bloga.Znam kilka osób,które w głębi duszy wierzą,że kiedyś w dalekiej przyszłości Jenn i Josh będą razem ale to tylko spekulacje,cóż może kiedyś to się stanie i na prawdę będą ze sobą,dlatego myślę,że ten blog przypadnie im do gustu i będą go czytały.Tak więc streszczając i nie owijając w bawełnę oznajmiam iż dnia dzisiejszego powstał blog poświęcony Joshifer <3.Dlatego proszę was wszystkich o opinię na ten temat pod tym postem.Pozdrawiam was cieplutko i życzę dobrej nocy.
PS.1 rozdział pojawi się w tą sobotę.